"Następnego dnia Jagoda wstała rozradowana. Ubrała się ,zjadła śniadanie i poszła do szkoły. Zapomniała kluczy ,a zorientowała się ,że nie ma ich w kieszeni kiedy mama zadzwoniła do niej ,że przywiezie je do woźnej. Jagoda wleciała do klasy i ze zdziwieniem musiała sobie przyznać ,że w jej ławce brakuje Emilki. „Szkoda. Ale i tak pewnie zaraz przyjdzie. Jeszcze większa szkoda” pomyślała. Podeszła do ławki Miki i Agi. (Ostatnimi czasy postanowiły się wymienić i Aga usiadła z Miką ,a Daga dosiadła się do Julki.) Było to jednak całkowicie bezsensowne posunięcie ,bo zdążyły się tylko przywitać i zadzwonił dzwonek. Jagoda wracając do ławki zauważyła w niej czerwoną jak burak Emi.
-Spóźniłaś się…?- spytała trochę ironicznie ze swoim uśmieszkiem satysfakcji. Emilka nic nie odpowiedziała tylko naburmuszona usiadła na krześle. "Na razie zamierzam Wam wyjaśnić o co chodzi. Otóż ja- to Jagoda. Siedzę z Emilką (tylko w opowiadaniu). I ona się dzisiaj spóźniła (buhaha). A to dlaczego byłam taka zadowolona zostawię dla siebie. Mam dzisiaj dobry humor i w ogóle jest fajnie. Nie chce mi się więcej pisać. Buziaki!
<33 Jagoda ;pp
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz